autor: podolog Magdalena Hafezi Chojecka

artykuł ukazał się na portalu eKosmetyczki.pl

t_1291650238_135508695_1

Pracując jako podolog w Niemczech (i coraz regularniej w kraju), niewiele mam czasu na kontakty
z koleżankami po fachu. Właśnie dzisiaj doszło do takiego intensywniejszego kontaktu. Miałam już wychodzić z pracy, jedną nogą w bucie roboczym, drugą w prywatnym, odebrałam dzwoniący telefon
i …zostałam jeszcze godzinę dłużej.

 

Ingrid, moja była uczennica, a dzisiaj nie tylko koleżanka po fachu, ale prawdziwa przyjaciółka –
w ramach wypełniania swoich koleżeńskich i przyjacielskich obowiązków, właśnie dzisiaj wieczorem postanowiła zaplanować nam uczestnictwo w kursach, szkoleniach i konferencjach, które chciałybyśmy w tym roku odbyć.

 

Godzina była potrzebna nie tylko ze względu na moją okrojoną obecność w Niemczech. Głównym powodem był brak miejsc na najbliższe półrocze! Kochani, dzisiaj okazało się, że kursy o najciekawszej tematyce są już zapełnione, choć stowarzyszenie, do którego należę (ZFD) organizuje te szkolenia
w każdym landzie w różnych terminach. Godzinę trwało zanim udało nam się znaleźć w następnym półroczu dwa, ciekawe, szkolenia. Dlaczego o tym piszę?

 

Otóż, „od wieków“, podczas rozmów prowadzonych w wąskiej grupie koleżanek po fachu, za każdym razem stwierdzamy, że chcemy wiedzieć więcej, bo to, czego nauczyłyśmy się w szkole, bardzo często jest już nieaktualne. Uczenie się to proces, który w zawodach medycznych, a do takich należymy, nigdy nie dobiega końca. Wprawdzie, głównym tematem naszej codziennej pracy są stopy, jednak mamy świadomość, że na drugim ich końcu jest człowiek, a to przecież o jego zdrowie nam chodzi w trakcie wykonywania naszych rutynowych działań. Jak w każdym innym zawodzie medycznym, może zdarzyć się przypadek całkiem nieoczekiwany, który zmusza nas do postępowania wychodzącego poza działania rutynowe. Mogą to być ogólnie pojęte zaburzenia zdrowia, ale także poważne choroby zmieniające nasze codzienne działania w działania ratujące życie.

Jak szalenie ważne jest, by „sięgać, gdzie wzrok nie sięga“ – w naszym wypadku nieco powyżej brzegu wanienki służącej „rozmaczaniu“ stóp. Opowiem o wypadku, który spotkał Ingrid przed kilkoma tygodniami.

 

Do gabinetu stawiła się na zabieg ramowy pacjentka, przychodząca regularnie co 6 tygodni. Dotychczas pacjentka ta odznaczała się witalnością, dobrym stanem zdrowia i zaangażowaniem w jego utrzymanie. Tego dnia Ingrid zaniepokoiła bladość twarzy i nienaturalne milczenie pacjentki. Na pytanie o powód tych zmian, pacjentka odpowiedziała, że czuje się nie najlepiej, a do tego zaraz po zabiegu musi iść
w odwiedziny do chorej wnuczki. Po dokładniejszym przyjrzeniu się twarzy pacjentki, moja przyjaciółka stwierdziła, że jeden z jej kącików ust, jeśli nawet nieznacznie, to jednak wyraźnie przesunięty jest ku dołowi. Pomyślcie, proszę, jak wielkie szczęście miała ta kobieta, przychodząc na fachowy zabieg podologiczny, podczas którego nie tylko jej stopy potraktowane były medycznie! Ingrid postanowiła zadzwonić do lekarza pacjentki z prośbą o natychmiastową konsultację. W ten sposób moja przyjaciółka przyczyniła się do tego, aby mały wylew manifestujący się ogólnym osłabieniem i lekką parezą jednej strony twarzy, jak najszybciej poddany został leczeniu, zanim doszłoby do większych wylewów
i poważnych szkód zdrowotnych!

 

Ogólnie wiadomo , że do nas, podologów, należy przeprowadzanie zabiegów na stopach „we własnym zakresie i na własną odpowiedzialność, na podstawie własnej, podologicznej anamnezy i diagnozy“.
Do tego potrzebna jest umiejętność rozpoznawania zmian patologicznych na stopach i ,w razie wskazań, skierowanie pacjenta do lekarza, bądź polecenia mu „niezwłocznego stawienia się“ u specjalisty. Podolog, pragnący spełniać rolę „dzwonka ostrzegawczego“ w systemie interdyscyplinarnym, musi posiadać wiedzę i to o wyjątkowo szerokim zakresie oraz potrafić ją zastosować w praktyce.

Podczas kongresu diabetologicznego w 2009 roku, prof.dr.M.Spraul powiedział: „to właśnie wy, podolodzy, macie tą wyjątkową możliwość, która nie przypada przedstawicielom żadnych innych specjalizacji medycznych, że regularnie i to przez min. 25 min w miesiącu dotykacie, oglądacie
i wąchacie stopy pacjentów cukrzycowych i jedynie wy, jesteście w stanie stwierdzić różnice i dostrzec niebezpieczeństwa kryjące się za zadrapaniem, zmianą koloru skóry, innymi objawami! Gdybym ja i moi koledzy moglibyśmy robić to z równą częstotliwością, mielibyśmy dużo mniej ludzkich nieszczęść
i społecznych kosztów, będących konsekwencją amputacji na stopach pacjentów cukrzycowych.“

To ta ogromna świadomość odpowiedzialności wraz z wiecznie odczuwaną potrzebą niesienia pomocy, napędzającą nas do ustawicznego szukania nowych rozwiązań, ulepszania starych. Pamiętam moje pierwsze „przebudzenia”, kiedy, pracując na pacjencie, poczułam coś w rodzaju bezradności
w konfrontacji z problemem, na jaki się natknęłam. Czułam się jak zagubiona w lesie i… nagle błysk światełka w oddali – musi być rozwiązanie, muszę je znaleźć! Idę więc i szukam, a po kilku tygodniach ten sam pacjent, ten sam problem, tylko ja już inna, bo „światła”, bo ja wiem. Ja już wiem, jak to zrobić, ponieważ w międzyczasie pojechałam na kurs, wysłuchałam wykładu, wzięłam udział w workshop, kupiłam książkę. Następny pacjent, następny problem, ponowne poszukiwanie rozwiązania.

 

Albo ten sam pacjent, tylko zmienił się jego status zdrowotny. Powtarzając za starogreckim mędrcem Heraklitem mówię: ”Pantha Rei”, bo nigdy nic się nie powtarza, nawet, jeśli pozornie, podobnie,
to zarówno my, jak i nasi pacjenci, ulegamy wiecznym zmianom. W naszej gestii powinno leżeć,
by te zmiany po obu stronach były pozytywne.

 

Zadanie podologa nie polega na pielęgnowaniu stóp, ale na leczeniu patologicznych zmian na nich. Uważna obserwacja pacjenta i porównywanie zmian na skórze jego stóp, w ruchach ciała, w sposobie komunikowania się oraz odnoszenie tych obserwacji do nabytej wiedzy, pozwala zarówno mnie jak i wielu moim kolegom po fachu włączyć odpowiednio wcześnie guzik sygnału alarmowego. To przecież głównie potrzeba stworzenia takiego systemu wczesnego ostrzegania leży u podstawy powołania zawodu podologa.

 

Z pozdrowieniami, Magdalena Hafezi-Chojecka

 

cały artykuł oraz filmy z wykładami Magdaleny Hafezi – Chojeckiej znajduje się tutaj